Globalne ocieplenie jest procesem, prawdopodobnie wywołanym przez człowieka na skutek jego działalności w szeroko pojętym przemyśle. Konsekwencją zanieczyszczenia powietrza jest podniesienie średniej temperatury Ziemi. Obserwowalne skutki to pozornie korzystne wydłużenie czasu wegetacji roślin. Odkryli to między innymi badacze z Boston University prowadzący regularne obserwacje. Także częstsze powodzie i niszczycielskie susze będą dotkliwym skutkiem podniesienia się średniej temperatury. Te ostatnie będą dotyczyły najczęściej krajów rozwijających się w Afryce czy Azji, prawdopodobnie dlatego nie bierze się ich pod szczególną uwagę.
Potęga przemysłu, która niszczy
Gdy temperatura wzrasta, stopniowo topnieją arktyczne lodowce. Podwyższa się tym samym poziom wód, grożąc niżej położonym rejonom zatopieniem. Jednak rozpacz nie sięga do zarządu spółek branży paliwowej. Odsłonięte rejony niegdyś skute grubym lodem, stają się potencjalnym źródłem ropy czy gazu. Gdzie w grę wchodzi pieniądz, ekologia zazwyczaj przegrywa. Zwłaszcza, że około 25 procent nieodkrytych dziś złóż stanowią właśnie okolice koła podbiegunowego.
Wysychające zbiorniki wodne i puste studnie to problem dla rolnictwa oraz obciążenie dla gospodarki. Doprowadza to do powstawania nowych pustynnych terenów, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były pokryte gęstą roślinnością. Zapora Hoovera znajdująca się na rzece Kolorado to jedna z największych atrakcji turystycznych Stanów Zjednoczonych. 224 metry wysokości, 379 długości, grubość od 200 do 15 metrów. Ta kolosalna betonowa konstrukcja pozwala zaopatrywać w wodę amerykańskie pola uprawne i miasta takie jak Los Angeles czy Las Vegas. Do granicy z Meksykiem dociera wąski strumień, a sama rzeka już dawno straciła kontakt z morzem. Na tym przykładzie widać, jak niszczycielską siłą może być coś, co teoretycznie ma służyć poprawie życia wielu ludzi. Niestety, tylko część z nich rzeczywiście korzysta z dobrodziejstw cennej wody. Inni muszą radzić sobie z rozszerzającym się pustynnym krajobrazem.
W czerwcu 1988 roku w parku narodowym Yellowstone wybuchł pożar. Polityka prowadzona na rzecz ochrony przyrody od 1972 roku przez zarząd parku dopuściła decyzję, zgodnie z którą pożar miał być wygaszany samoistnie. Niestety, jak się później okazało, decyzja ta prawdopodobnie była błędna. Nadchodząca susza i silny wiatr zniszczyły 36 procent powierzchni lasów. Pożar zakończył się dopiero we wrześniu, gdy z nieba spadł śnieg. Czy wpływ na to ma działalność człowieka? Ogień powstawał jeszcze przed pojawieniem się homo sapiens, a niektóre gatunki roślin i zwierząt są wręcz od niego uzależnione. Pożary leśne wywołane przez człowieka stanowią ponad 90 procent. Czasem wynikają z nieuwagi, bezmyślności, a czasem z pośredniego wpływu na środowisko. Naturalne pożary lasów występowały kiedyś rzadko, lecz obejmowały bardzo duże powierzchnie. Wygasały samoistnie, a na ich miejscu powoli odradzała się fauna i flora. W przypadku pożaru w Yellowstone, a także wielu innych podejrzewa się, że przyczyną ich wybuchu były susze, spowodowane właśnie podniesieniem się średniej temperatury Ziemi. Trudno jednak precyzyjnie wskazać, w jakim stopniu człowiek wpływa na tego typu katastrofy naturalne.
Źródło (energii), które nie wysycha
Konsekwencje globalnego ocieplenia nie rysują się jedynie w ciemnych barwach. Zmiany w klimacie na Ziemi to doskonała okazja do prowadzenia badań i analizowania otrzymywanych danych. Pod wpływem działań wielu organizacji pozarządowych i naciskiem ekologów podejście do produkcji i pozyskiwania energii powoli się zmienia. Odchodzi się od węgla i paliw kopalnych, a uwagę kieruje ku Słońcu, wietrze i wodzie. Stosowane pojedynczo nie dają oczekiwanych rezultatów, a naprzemienne ich używanie zapewnia ciągłą dostawę energii. Latem, turbiny wiatrowe nie poruszają się zbyt szybko, dlatego w upalne dni kolektory słoneczne stanowią lepsze rozwiązanie. Również elektrownie wodne przestają wytwarzać wystarczającą ilość energii o tej porze roku, ze względu na obniżony poziom wód. W ten sposób powstaje sieć zależności, z których poszczególne elementy pracują niezależnie, a przez to bardziej efektywnie.
Tego roku w Polsce (i nie tylko) zanotowano rekordowo niski poziom rzecz, w szczególności Wisły. W niektórych punktach na kilka tygodni zawieszono przeprawy promowe zmuszając kierowców do wielokilometrowych objazdów. Czy tak drastyczny skok temperatury może być powiązany z globalnym ociepleniem? I tu odpowiedź nie jest jednoznaczna. Być może naturalne procesy zachodzące na Ziemi od tysięcy lat doprowadziły do zmian, które obserwujemy. Możliwe też, że to my, jako społeczeństwo konsumpcyjne nie tyle powodujemy ten proces, co go przyspieszamy. Pozostaje nam więc mniej czasu na przygotowanie do większych katastrof naturalnych, które nieuchronnie nastąpią w przyszłości.
Magdalena Brud, https://koszenasmieci.pl/