Policjanci ruchu drogowego pełnili służbę na drodze krajowej numer 8 w okolicach Ząbkowic Śląskich. Nagle na tzw. czołówkę wyjechał im kierowca skody. Policjant kierujący radiowozem musiał zjechać na pobocze, bo doszłoby do tragedii.
W związku z tym policjanci natychmiast zawrócili i dając sygnały świetlne oraz dźwiękowe chcieli zatrzymać samochód, ale kierowca przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli za nim. W trakcie ucieczki kierujący autem złamał szereg przepisów ruchu drogowego, między innymi wyprzedzał na podwójnej ciągłej, na łuku drogi i w rejonie skrzyżowania. W pewnym momencie kierowca wjechał do centrum Ząbkowic Śląskich. Jechał bardzo szybko, wjeżdżał między pieszych, a nawet zrobił rajd chodnikiem.
Większość spacerujących po ząbkowickim Rynku musiała uciekać przed rozpędzonym samochodem. Policjanci musieli być bardzo ostrożni i zatrzymać samochód w sposób bezpieczny szczególnie dla osób postronnych. W momencie zatrzymywania funkcjonariusze nie wiedzieli kim jest kierowca i dlaczego nie zatrzymał się do kontroli.
Po kilkuminutowym pościgu policjanci zablokowali drogę i zatrzymali kierującego. Okazało się, że za kierownicą siedział 28-letni mieszkaniec Lubina. Mężczyzna był trzeźwy. Na pytanie, dlaczego uciekał i stworzył zagrożenie dla ludzi z rozbrajającą szczerością stwierdził, że śpieszył się… na wesele do kolegi z Kłodzka.
Gdy policjanci rozpoczęli rozliczanie mężczyzny na miejsce przybiegli świadkowie pościgu. Po zatrzymaniu policjanci musieli niemal bronić zatrzymanego przed mieszkańcami, których o mały włos nie potrącił. Gdy policjanci podsumowali ilość wykroczeń popełnionych i punkty karne, okazało się, że 28-latkowi należy zatrzymać prawo jazdy.
Wstępnie ustalenia przeprowadzone przez funkcjonariuszy potwierdziły, że kierujący przekroczył 50 punktów karnych i popełnił przestępstwo, za które może grozić kra nawet do 5 lat pozbawienia wolności.