Mieszkańcy boją się, że utoną w odpadkach. Przekonują, że to zły pomysł, by budować stację przeładunkową w miejscu wyznaczonym przez władze. Nie wykluczają blokowania drogi.
- W potocznym rozumieniu punkt przeładunkowy kojarzy się ludziom ze składowaniem śmieci. I tu tkwi błąd, bo to w żadnym stopniu nie ma charakteru składowiska czy czegoś podobnego. Trzeba jeszcze przypomnieć, że proponowana obecnie lokalizacja położona będzie dalej о kilkaset metrów od pierwotnie planowanego punktu przeładunkowego, więc moja decyzja szła w kierunku odsunięcia „śmieci” od domów mieszkalnych - wyjaśnia Krzysztof Kotowicz.
Mieszkańcy są oburzeni, bo w sąsiedztwie mają już oczyszczalnię ścieków і przejeżdżające pojazdy, które są na co dzień dość uciążliwe. – Smród, szczególnie latem, jest straszny, a gdy dojdą do tego jeszcze śmieci z całej okolicy, to żyć się tu nie da . Dobrze wiemy, czym to grozi. Szczury i kilkanaście ciężarówek z odpadami dziennie pod oknem – twierdzi pan Mirosław, jeden z mieszkańców.
- Śmieci nie muszą być składowane ludziom tuż przed nosem. Domagamy się innej lokalizacji. W przeciwnym razie będą protesty. Już dwukrotnie protestowaliśmy w sprawie obwodnicy. І udało się, bo roboty ruszą jeszcze w tym roku. Teraz szykują się kolejne problemy – dodają wzburzeni lokatorzy okolicznych domów.
Miasto od kilku lat nie ma już wysypiska. Teren, na którym śmieci są składowane i sortowane, a potem wywożone, należy do PKS.
- Obecnie korzystamy z lokalizacji na terenie należącym do PKS, za które rocznie płacimy około 50 tys. zł i w każdej chwili może się okazać, że właściciel wypowie nam umowę dzierżawy. Zrodziłoby to poważne kłopoty dla wszystkich mieszkańców naszej gminy. Po co więc mamy płacić, skoro możemy mieć własną stację i jeszcze na niej zarabiać - mówi burmistrz i szacuje, że koszt inwestycji nie będzie większy niż 500 tys. zł.
Burmistrz liczy na to, że oprócz odpadów z całej ząbkowickiej gminy na stację zwożone będą śmieci z sąsiednich miejscowości na przykład z Kamieńca Ząbkowickiego czy Barda, za które samorządy będą musiały zapłacić. Ale to, co jest korzystne z punktu widzenia burmistrza, dla mieszkańców już nie jest takie dobre. Wprawdzie lokalizację przeładowni śmieci zatwierdziła już rada miejska, ale sprawa nie jest jeszcze przesądzona.