Pod koniec czerwca rozpoczęła się wymiana obu bram wjazdowych do remizy. Prace trwały dzień i noc, aby jak najszybciej zakończyć remont i by nie zagrażał on sprawności i szybkości przygotowujących się do akcji strażaków z OSP Henryków.
Kłopotliwe lusterka
Poprzednie bramy były niedawno wymieniane, ale po otrzymaniu przez OSP nowego wozu strażackiego marki Mercedes zamiast zasłużonego „Stara” strażacy przed i po akcji tracili dużo czasu na składanie i rozkładanie bocznych lusterek. Takie utrudnienia sprawiały, że wyjazd do akcji zabierał im więcej czasu niż zwykle. Pamiętajmy, że w sytuacjach, kiedy strażacy mają jechać do pożaru budynku mieszkalnego czy ratować ofiary wypadku samochodowego, czas jest najważniejszy. Nawet kilka minut może uratować ludzkie życie. - To było bardzo uciążliwe, kiedy przed każdą akcją, śpiesząc się na ratunek potrzebującym, musieliśmy składać lusterka i uważać podczas wyjazdu, żeby nie zahaczyć autem o futrynę. Teraz jesteśmy spokojni, a nowe bramy ułatwiły nam pracę i przyśpieszyły czas wyjazdu – mówi Marian Przystaś Naczelnik OSP Henryków.
Sprawa była dla samych strażaków bardzo ważna, dlatego podjęli starania o nowe bramy. Nieoceniona okazała się pomoc Ireneusza Szuszkiewicza, który bardzo dużo starań włożył w to, aby cały plan został zrealizowany. Wspólnymi siłami udało się zdobyć fundusze i tym samym pod koniec czerwca w remizie zamontowane zostały dwie nowe bramy wjazdowe. To zdecydowanie przyśpieszy przygotowanie się strażaków do akcji i przyśpieszy ich działanie. Co najważniejsze, nie będą się już musieli martwić o mercedesa, który jest teraz przecież ich „oczkiem w głowie”.
Nieodpowiedzialni kierowcy
Bramy są i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie bezmyślność kierowców, którzy często przyjeżdżając do Henrykowa na przyjęcia weselne i patrząc na swoją wygodę a nie na bezpieczeństwo innych, parkują swoje samochody na drodze wyjazdowej OSP. Już kilka razy strażacy mieli bardzo duże opóźnienia tylko dlatego, że kierowcy nie stosują się do przepisów ruchu, utrudniając nie tylko wyjazd OSP, ale również zasłaniając widoczność kierowcom jadącym drogą ze strony Krzelkowa.
Co tu dużo mówić, nie można mieć pretensji tylko do kierowców, ponieważ na owym wyjeździe nie ma żadnego znaku informującego o tym, że jest to droga wyjazdowa dla straży pożarnej. Strażacy z OSP Henryków już od kilku lat proszą o postawienie znaku informacyjnego,bez którego nie znający miejscowości kierowcy parkują tam nieświadomie. Czy musi dojść do tragedii, żeby jednostki odpowiedzialne ze ten problem w końcu zajęły się całą sprawą?
