Agrofeta w Szczytnej miała na celu kultywowanie tradycji pieczenia chleba. W konkursie mogły wziąć udział osoby prywatne, gospodarstwa agroturystyczne, koła gospodyń wiejskich oraz rady sołeckie - w kategorii nieprofesjonalistów. W tej kategorii zgłoszono 9 wypieków. Każdy członek 9-osobowej komisji mógł, po degustacji, oddać swój głos na jeden chleb. Okazało się, że oddano równo po 4 głosy na chleb ze Szczytnej i chleb z Barda oraz 1 głos na bochen z Wrocławia. W takiej sytuacji nastąpiła dogrywka, po której ostatecznie zwyciężył miejscowy wypiek, a chleb z Barda, upieczony przez Hannę Suchecką-Paszek, zajął II miejsce. W jury oceniającym walory smakowe chlebów byli m. in. burmistrz Szczytnej Marek Szpanier oraz starosta kłodzki Krzysztof Baldy i oni też wręczyli laureatom nagrody - za I miejsce Puchar Burmistrza Szczytnej i nagrodę pieniężną w wysokości 150 zł, za II miejsce nagrodę pieniężną w wysokości 100 zł, a za III miejsce nagrodę pieniężną w wysokości 50 zł. Laureatka z naszej gminy nagrodę przekazała na rzecz powodzian z gminy Bogatynia.
Swojego czasu Marek Perzyński - dziennikarz i pisarz regionalista, ale równie znawca branży piekarniczej (autor m.in. książki „Pierniki z apteki") na łamach fachowej prasy zachwycał się tzw. „chlebem cysterskim z Barda". Była to jednak, jak się okazało, pojedyncza akcja jednej z piekarni. Nie można też chyba za bardzo liczyć na rozpowszechnienie wypieku nagrodzonego na Agrofecie, gdyż pani Hanna wyrób chleba, chałek i innych ciast drożdżowych - wg starych i ulepszanych receptur - traktuje jako swoje hobby, którym dzieli się z innymi, m.in. dostarczając swoje wypieki na takie imprezy jak Wioska Słowian, Jarmark Wielkanocny, czy spotkanie autorskie. Dzięki swojej ogromnej pasji promuje też Bardo, m.in. poprzez udział w takich imprezach jak Agrofeta, ale również nawiązywanie kontaktów z innymi pasjonatami regionalnych wypieków, takimi jak M. Perzyński, czy niezwykłą mieszkanką Sobótki - Steffi Wróbel - specjalizującą się wypiekaniu wielkanocnych „babinek", czyli drożdżowych lalek z główkami z jajek. Być może, dzięki pasjom i kontaktom pani Hanny, będzie można „babinki" zaprezentować na przyszłorocznym Jarmarku Wielkanocnym.
