Pechowa okazała się trzecia zmiana w ostatnią sobotę października. Zgłoszenie na straży pożarnej brzmiało dramatycznie. - Pali się stodoła! Jest duży ogień... Przyjeżdżajcie szybko - krzyczał głos w słuchawce. Do Lasek udały się ochotnicze jednostki ze Złotego Stoku, Kamieńca Ząbkowickiego I i Mąkolna oraz jednostka ratowniczo - gaśnicza z Ząbkowic.
Na miejscu okazało się, że ogień objął całą stodołę. Jak najszybciej zaczęto gasić ją wodą. Z powodu dużego poboru wody, sieć hydrantowa nie była w stanie zapewnić takiego zapotrzebowania. Zmusiło to strażaków do zbudowania stanowiska, by czerpać wodę z rzeki Węglówka. W tej akcji zużyto ponad 40 tys. litrów wody. Na szczęście to wystarczyło. Zniszczeniu uległ nie tylko budynek, lecz również słoma, siano i sprzęt rolniczy.
Po dwóch godzinach ogień zajął następną stodołę. Tym razem w Osinie Wielkiej. Tym razem z żywiołem walczyły jednostki ochotnicze z Ziębic (OSP Henryków, OSP Niedźwiedź, OSP Lubnów i OSP Osina Wielka). Współpracował z nimi zastęp posterunku czasowego Państwowej Straży Pożarnej z Ziębic. I tym razem po przybyciu na miejsce okazało się, że budynek stoi w ogniu. Na szczęście poradzono sobie z im. Spalił się dach, drewniany wóz konny i niewielka ilość słomy.