Przesiąknięte bestialstwem i brutalnością zachęcało nie tylko dorosłych, ale też najmłodszych widzów do wulgarnych i agresywnych zachowań.
Nie dało się nie słyszeć pełnych agresji wulgaryzmów, jakimi przez kibiców i trenerów dopingowani byli zawodnicy. Nie obyło się też bez rasistowskich wyzwisk padających pod adresem jednego z zawodników, który był Czeczenem. Miało się wrażenie uczestnictwa w bójce ulicznej albo porachunkach dwóch gangów. Na trybunach spożywany był alkohol, pobudzający i potęgujący agresję wśród kibiców. Niestety również dzieci przyprowadzone przez rodziców oraz dzieci z klubu taekwondo organizatora pokazów „mordobicia” musiały chłonąć tą negatywną atmosferę, patrzeć na połamane nosy i lejącą się krew. My dorośli, przynajmniej mieliśmy wybór i z własnej woli uczestniczyliśmy w sobotniej imprezie, która de facto przeznaczona dla dzieciaków była kulminacyjną imprezą zamykającą zimowe ferie. Tego wyboru nie mieli ci najmłodsi, którzy przecież nie powinni mieć styczności z brutalnością, których powinniśmy bronić przed zawiścią i złem oraz rasizmem i agresja.
W telewizji takie programy są nadawane po godzinie 22, a nie w sobotnie popołudnie bez ograniczania wstępu najmłodszym. Dla informacji Niemcy, jako jeden z pierwszych krajów na świecie, powiedziały stanowcze „NIE” walkom MMA. Wedle opinii wielu MMA (Mixed Martial Arts), czyli mieszane sztuki walki, to „uliczne mordobicie”. Bez zasad, okrutne i barbarzyńskie. Liczy się tylko ilość przelanej przez zawodników krwi. Dlatego właśnie MMA porównywane jest do walk gladiatorów. Brak jest podstawowych wartości i pozytywnej energii, jakie niesie ze sobą każdy sport. Niestety takie właśnie eventy promowane są przez naszą gminę, która była patronem sobotniej imprezy i Ząbkowicki Ośrodek Sportu i Rekreacji, który udostępnił na to wydarzenie ząbkowicką halę oraz prawdopodobnie dopłacił z naszych pieniędzy. A przecież władze miasta powinny być głosem i zwierciadłem mieszkańców gminy. Czy jednak ktokolwiek z nas został zapytany o zdanie, kiedy zapadła decyzja o zorganizowaniu tej imprezy? Dlaczego burmistrz postanowił świadomie czy też nie świadomie promować agresję, brutalność, która odbija swoje piętno na tych najbardziej podatnych mieszkańcach – na dzieciach? Takich pytań i wątpliwości nasuwa się wiele. Szczególnie wśród tych z nas, którzy uczestniczyli w sobotnich wydarzeniach, widzieli pozbawione zasad walki i czuli przesiąkniętą zawiścią atmosferę.
Pamiętajmy, że agresja rodzi agresję. To, co pokazujemy naszym dzieciom teraz, będzie miało skutki w przyszłości. Chrońmy więc naszych najmłodszych, uczmy ich kultury i szacunku do każdego człowieka i dostarczajmy im tylko tych pozytywnych bodźców, by mogły bezpiecznie i spokojnie dorastać, tak jak na to zasługują. Ciekawa jestem opinii na ten temat naszych fachowców oraz mieszkańców miasta.
Mieszkanka Ząbkowic Śląskich