Ta majówka na długo zostanie zapamiętana przez strażaków z powiatu ząbkowickiego. I chyba nie tylko ich.
Drugiego maja ok. godziny 19.20 do straży pożarnej w Ząbkowicach Śląskich wpłynłęo zgłoszenie o wypadku paralotniarza w okolicy miejscowości Wiatraczyn w gminie Stoszowice. Na miejsce wyruszyły dwa zastępy ratowniczo - gaśnicze.
Policja, która była pierwsza na miejscu zdarzenia, uzupełniła informacje strażaków. Okazało się, że poszkodowaną była kobieta - paralotniarka. Utknęła ona na około 20 - metrowym drzewie w środku lasu. Ze względu na górzysty teren i fakt, że było grząsko, dojazd na miejsce był utrudniony. Dyżurny dodatkowo wysłał więc lekki samochód gaśniczy o podwoziu terenowym z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z Przyłęku.
Mimo to strażacy ostatnią część odcinka pokonali pieszo, zabierając ze sobą niezbędny sprzęt ratowniczy. Po dojściu do poszkodowanej strażacy rozłożyli skokochron, by w ten sposób zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Potem wyspecjalizowana grupa przy użyciu sprzętu ratownictwa wysokościowego dotarła do poszkodowanej, którą następnie sprowadzono na ziemię. Pogotowie, które już czekało na miejscu, na szczęście nie było potrzebne, gdyż kobieta nie miała żadnych obrażeń. Mimo bardzo trudnych warunków terenowych akcja ratownicza zakończyła się sukcesem.
Śniegu po pas
Totalnym zaskoczeniem był wtorek, 3 maja . Obfite opady śniegu, jakie przeszły przez powiat, powaliły drzewa i gałęzie. Strażacy interweniowali ponad 60 razy. Ruch samochodowy był utrudniony. Wiele domostw i gospodarstw zostało pozbawionych prądu, gdyż spadające gałęzie uszkadzały sieci energetyczne. Występowały liczne opóźnienia w komunikacji kolejowej i samochodowej. Pracownicy Pogotowia Energetycznego nie byli w stanie nadążyć z naprawianiem uszkodzonych sieci energetycznych.
Ręce pełne roboty mieli strażacy z OSP Bardo, których zadaniem było "doglądanie" krajowej ósemki. Dodatkowo samochody miały kłopoty z jazdą na ulicy Polnej i na trasie Bardo - Wojbórz.