- Nieprawdą jest, że działania gaśnicze podjęte przez sukcesywnie przybywające zastępy, nie dopuściły do rozprzestrzenienia się ognia do części mieszkalnej budynku - czytamy w liście Mariusza Kucharskiego, syna właścicieli domu. - W wyniku pożaru niestety ucierpiał poważnie również dom, a dokładniej cała konstrukcja nośna dachu na poddaszu oraz przylegająca cześć pokój są spalone (nie dające sie do zamieszkania). Zniszczeniu uległo cześć dachu na budynku mieszkalnym, który jest przykryty plandeką z powodu wyrwy w dachu. Pomieszczenia poniżej zalane zostały wodą. Do 1/3 długości domu należy rozebrać dach, wymienić konstrukcje oraz dachówki, które w wyniku potężnej temperatury są kruche i pękają.
- Bardzo ważną rolę odegrał OSP Dzbanów, która jako pierwsza po przybyciu na miejsce podała linie wodna do wnętrza budynku celem zagaszenia pożaru, który przedostał się już na poddasze i przechodził na drugą połowę domu oraz OSP Bardo (bardzo prężnie działająca jednostka), która m.in. z zewnątrz broniła przyległy budynek mieszkalny - czytamy dalej.
- Niestety smutne jest to, że dopiero o godz. 0.00 udało się odkręcić drugi zawór zlokalizowany przy hydrancie i ruszyła woda z hydrantu (udokumentowane świadkami), gdzie jest to niedopuszczalne i powinny być wyciągnięte wnioski - kończy list pan Mariusz. - Najważniejsze jest to, aby podobna sytuacja nie miała miejsca w przyszłości i ktoś inny nie ucierpiał tak jak my.