Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Świat, którego już nie ma

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jeszcze w pierwszej dekadzie drugiej połowy dwudziestego wieku pod Bolesławcem istniało kilka starych wież triangulacyjnych, stojących na wzniesieniach terenowych. Te drewniane, misternie konstruowane z okrąglaków obiekty dodawały swoistego uroku otoczeniu.
Świat, którego już nie ma

Świat, którego już nie ma
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Świat, którego już nie ma
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Świat, którego już nie ma
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Dokładnie pod nimi wystawały wkopane w grunt znaki geodezyjne, wykonywane w formie betonowego słupa, zespolonego z ukrytą głęboko w ziemi „stopą”. Na nim tkwiła zwykle solidnie zakotwiona, kwadratowa metalowa płytka. Dokładne jej centrum wyznaczały dwie przecinające się rysy, tworzące krzyżyk. Wskazywał on precyzyjnie geodezyjny punkt podstawowej osnowy poziomej.

Stawiając nad nim wieżę wznoszono w istocie dwie konstrukcje. Na szczycie wyższej, nad pomostem geodety, widniał specjalny znak – cel pomiarowy kąta, niższa dokładnie nad skrzyżowanymi wcięciami płytki posiadała zamontowany pionowo solidny kloc. Jego masa miała stabilizować optyczny teodolit, ustawiany na swoistym stoliku, utworzonym przez płaski, górny koniec ciężkiego słupa. Ów geodezyjny przyrząd pozwalał z wielką dokładnością odczytywać kąty pomiędzy wysokimi, wysuniętymi ponad poziom terenu celami pomiarowymi, odległymi nawet o kilkadziesiąt kilometrów. Świetny wgląd w rozległą okolicę zapewniał ulokowany sporo metrów nad ziemią teodolit. Dzisiaj taki przyrząd, podobnie jak służący pomiarom wysokościowym niwelator, to często ciekawe zabytki przeszłości.

Rozwój sieci satelitarnej i nowoczesne metody pomiarów terenu z nieznaną wcześniej dokładnością uczyniły zbędnymi wieże triangulacyjne. Porzucone powoli murszały, ociekając przez lata deszczową wodą i coraz słabiej opierając się wichrom. Odwiedzane od czasu do czasu przez ciekawskich, wspinających się na butwiejące pomosty, mogły spowodować jakieś nieszczęście.

Jedna z takich wypraw na wieżę, stojącą w sporym oddaleniu od trasy wiodącej z Bolesławca do Lwówka, przyniosła bolesną i wstydliwą nauczkę niedoszłemu zdobywcy szczytu owej triangulacyjnej budowli. Cóż - zapewne tylko bardzo rozsądni ludzie, nawet wielokrotnie bywający pod nią, nie odczuwali irracjonalnej potrzeby gramolenia się po oślizłych belkach – jakież bowiem skarby mogły czekać na rozpadającym się ze starości pomoście ! Jednak to nie ewentualne znalezisko kusiło samotnego globtrotera. Skoro stoi drewniany obiekt – trzeba koniecznie wejść na jego szczyt !

Po szczeblach dolnej drabiny pozostały tylko wspomnienia i tkwiące w legarach pordzewiałe gwoździe, pozornie ułatwiające wspinaczkę. Niestety – to właśnie one spowodowały największe straty w honorze i garderobie poszukiwacza przygód. Gdy jeden nadwątlony ćwiek nagle pod nogą „puścił”, triangulacyjny „alpinista” zjechał w dół zostawiając na wystających niżej pordzewiałych łbach wielki fragment spodni, koszuli tudzież bielizny. O zadrapaniach pewnych fragmentów ciała wstyd wspominać…

Dzisiaj nie ma tych wież, a część solidnie wkopanych w ziemię punktów jacyś dziwacy wydobyli, licząc chyba, że pod nimi znajdą skarby. Wielka szkoda, bo powinny one zostać tam, gdzie je rozmieszczono.

Tak bezpowrotnie skończył się świat, w którym ażurowe wierzchołki wież triangulacyjnych górowały nad polami i lasami. Warto więc choćby przypomnieć niektóre tylko miejsca, gdzie mieszkańcy Bolesławca mogli niegdyś zobaczyć takie obiekty. Jedną z wież zbudowano w sąsiedztwie ruin domku celnego, obok drogi prowadzącej do Bukowego Lasu. Ten utworzony specjalnie fragment szosy stanowił przez dłuższy czas jedyną możliwość dojazdu utwardzoną nawierzchnią do Dobrej, Kliczkowa, Parowej i Ruszowa.

Od lat użytkowana główna szosa, przebiegająca tuż za miastem nad torami kolejowymi, była długo po wojnie niedostępna z powodu zniszczenia drogowego mostu, przerzuconego nad żelaznym szlakiem do Zgorzelca. To tam zakopany w ziemi betonowy słup z metalowym oznaczeniem punktu został wydobyty i przez pewien czas leżał opodal wygrzebanej jamy. Obecnie także skromnych resztek nawierzchni objazdowej „asfaltówki” trudno się doszukać.

Wspomnianą już wcześniej wieżę, zlokalizowaną w kilkusetmetrowej odległości od szosy, prowadzącej do Jeleniej Góry, postawiono w lesie na wysokim wzniesieniu, z którego górowała przez lata nad okolicą. Jeszcze u schyłku drewnianego „żywota” pozwalała wędrowcom, odważającym się wspiąć na jej ostatnią platformę, podziwiać przepiękną panoramę okolicy - lub stracić honor tudzież znaczną część odzieży… Kiedy ostatecznie runęła, jej szczątki próchniały przez następne kilkanaście lat.

Jeszcze innym miejscem lokalizacji tego urządzenia triangulacyjnego był las w okolicy Kliczkowa, gdzie wieża stała najkrócej.

Od kilku dziesięcioleci obiektów tych już nie ma, ale ich widok został utrwalony na licznych fotografiach. Przypominają one o niezwykle ważnej, pożytecznej roli wież triangulacyjnych w zapomnianym sposobie przeprowadzaniu pomiarów geodezyjnych kraju.


Zdzisław Abramowicz



Dzisiaj
Czwartek 28 marca 2024
Imieniny
Anieli, Kasrota, Soni

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


OtoZabkowice.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl