Do niebezpiecznej sytuacji doszło przed weekendem na jednej z dróg powiatu wrocławskiego. Według telefonicznego zgłoszenia kierujący osobowym Citroenem miał doprowadzić do kolizji, w wyniku której zostały uszkodzone pojazdy, m.in. ciężarówka, która zablokowała jezdnię i mocno utrudniła ruch na tej uczęszczanej trasie. Na miejsce zostali skierowani mundurowi z Wydziału Ruchu Drogowego, którzy zajmują się kwestiami właśnie kolizji, wypadków i innych zdarzeń związanych z bezpieczeństwem w ruchu.
Doświadczeni funkcjonariusze szybko ustalili, iż to faktycznie 29-latek siedzący za kierownicą francuskiego auta doprowadził do kolizji. Mężczyzna zignorował znak B-20, czyli STOP i wyjechał z drogi podporządkowanej wprost pod inny pojazd, co doprowadziło do zderzenia pomiędzy nimi. W wyniku tego kierujący został niegroźnie ranny i przewieziony do szpitala, gdzie policjanci przeprowadzili z nim dalsze czynności.
Podczas ich trwania obywatel Białorusi okazał funkcjonariuszom ukraiński dokument prawa jazdy. Policjanci dokładnie sprawdzili blankiet i od razu zaczęli mieć wątpliwości, co do jego prawdziwości. Mundurowi już wielokrotnie mieli przed oczami tego typu dokument, dlatego też różnice pomiędzy prawdziwym prawem jazdy, a tym okazanym przez 29-latka zauważyli błyskawicznie. Jednak właściciel blankietu zarzekał się, że ukończył kurs, zdał egzamin, a dokument jest prawdziwy.
Kiedy policjanci pokazali mu kolejne sfałszowane zabezpieczenia na prawie jazdy, wtedy mężczyzna przyznał się, że dokument…kupił. W związku z podejrzeniem popełnienia czynu z art. 270 Kodeksu karnego, obywatel Białorusi został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.
Tu warto nadmienić, że za popełniony przez niego czyn grozić może kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Zawsze o jej wymiarze i wysokości decyduje sąd i tak też będzie w tym przypadku.